Sama byłam ciekawa tego duetu. Powstał, bo nie mogłam się oprzeć zarówno dyni, jak i szałwii. Pęczek tej ostatniej leżał niepozornie na moim ulubionym targowym stoisku. Zaglądam tam za każdym razem z tą samą obietnicą, że nie dam się uwieść zapachom. A potem stoję w kolejce i układam menu. Szałwia poszatkowana i delikatnie otulona masłem miała być do makaronu. Skończyła w zupie. I bardzo dobrze, bo słodkiej dyni nadała charakteru.
Składniki:
- pół niedużej dyni
- pół szklanki mleka kokosowego
- pół szklanki świeżej szałwi
- marchewka
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- 3 łyżki oliwy
- papryczka chilli
- 2 łyżki sera pleśniowego
- litr wody
- sól, pieprz – najlepiej czerwony
Dynię obrać, oczyścić z pestek. Czosnek i cebulę posiekać, podsmażyć na oliwie. Gdy się zarumienią, dodać pokrojoną w kostkę dynię i marchewkę. Dusić na małym ogniu przez 10 minut. Potem zalać wodą, dodać papryczkę i połowę szałwii, gotować kwadrans. Doprawić solą i pieprzem. Wlać mleko kokosowe i zmiksować na gładką masę. Gotować 10 minut. Zupę podawać posypaną szałwią i serem pleśniowym.
Do zupy można też podać grzanki z serem pleśniowym.