Niedawno ktoś mnie zapytał, jaki zapach w kuchni lubię najbardziej – bez wątpliwości – skwierczącego czosnku. Delikatnie słodki, dający złudne wrażenie utraty ostrości. I takie właśnie jest to danie, kojarzące mi się nie tylko z czosnkiem, ale i studenckim gotowaniem. Wtedy właśnie powstało i było przeze mnie – ku radości innych – serwowane nieustannie. Szybkie, sycące, dzięki szpinakowi bogate w wartości odżywcze, więc w tamtych intensywnych i wyczerpujących czasach po prostu idealne. Przez lata nic w tym połączeniu nie zmieniłam i może dlatego ciągle smakuje tak samo dobrze.
Składniki:
na 2 porcje
- 250 g makaronu rurki ( tu w wersji razowej)
- opakowanie mrożonego szpinaku lub 250 g świeżego
- ser feta
- 4 ząbki czosnku
- pierś z kurczaka
- kilka listków świeżej bazyli
- oregano
- sól, pieprz
- 3 łyżki oliwy
Czosnek podpiec na rozgrzanej oliwie. Dodać szpinak, sól, pieprz, oregano i wymieszać. Mieszając do jakiś czas doprowadzić do wrzenia. Na końcu dodać poszatkowaną bazylię.
Pierś z kurczaka umyć, pokroić w kostkę, obtoczyć w soli i pieprzu, wrzucić na rozgrzaną oliwę i mieszając usmażyć. Fetę pokroić w kostkę. Makaron ugotować. Na talerz wyłożyć makaron, na niego kawałki kurczaka, potem gorący szpinak, a na końcu ser feta. Udekorować listkiem bazylii.
Makaron można obsypać czarnym sezamem.
2 komentarze
karmel-itka says:
uwielbiam to połączenie smaków w zestawie z makaronem ;]
dorota20w says:
pysznie! bardzo lubię takie smaki