Miała być kaczka w całości nadziewana soczystym jabłkiem i pieczona w specjalnej formie, która ciągle jeszcze nie została przeze mnie przetestowana. W drobiowym jednak kaczki nie było. Ma pojawić się tuż przed Wielkanocą. Zadowoliłam się więc podwójną ponad półkilogramową piersią i przez całą drogę zastanawiałam, jaka marynata powinna jej towarzyszyć. Mam słabość do słodkich dodatków, ale ponieważ jestem w tym odosobniona w drodze koniecznego kompromisu uzupełniłam je o ostrą nutę. I to było właściwe połączenie.
Składniki:
- dwie piersi z kaczki ( około 300 g każda)
- pół szklanki oliwy
- 3 ząbki czosnku
- 2 gałązki rozmarynu
- sól, pieprz
Pierś umyć, ponacinać skórkę, natrzeć solą i pieprzem. Włożyć do miski, poprzekładać plasterkami czosnku, rozmarynem i zalać oliwą. Miskę wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny. Na rozgrzanej oliwie obsmażyć piersi, tę część ze skórką około 10 minut, drugą koło 5-7. Kaczkę przełożyć na talerz, pozwolić jej odpocząć i po 5 minutach pokroić w plastry. Podawać z chutneyem.
Chutney żurawinowy
- mango
- cebula
- 50 g suszonej żurawiny
- 200 g świeżej żurawiny
- 50 g cukru
- ząbek czosnku
- 1 papryczka chili
- łyżeczka świeżego startego imbiru
- limonka
- 1/2 laski cynamonu
- łyżeczka nasion kolendry
- łyżeczka soli
Mango, cebulę obrać i pokroić w kostkę, włożyć do garnka. Czosnek posiekać razem z chili, dodać do tego sok z limonki i skórkę. Połączyć z cebula i mango, po wymieszaniu dodać wszystkie pozostałe składniki, nieco wody, przykryć i zagotować. Potem zdjąć pokrywkę i gotować jeszcze około 10 minut na małym ogniu co chwilę mieszając. Sos powinien być gęsty.